Co nowego | Mieszkanie | Galeria | Praca | Kontakt
   

3.11.2006 (Dzień trzydziesty czwarty)

Dziś piątek. Wspaniale. Jutro weekend, o którym myśl napawa mnie wielką radością. Póki co, siedzimy jak codzień w laboratorium. Męczymy ADS'a. Na obiad poszliśmy o standardowej porze, z tą różnicą, że zakupione jedzenie w bardze jadł tylko Zena. My, czyli ja, Daniel i Maciek wyjeliśmy przyniesione z domu kanapki. Bar był okazją do lekkiego rozgrzania się. W laboratorium było tak koszmarnie zimno, że przemarzały ręce. Moje dłonie były zimne od środka. Nastąpiło małe załamanie pogody i "zima" zaskoczyła zarządzających ogrzewaniem. Nie działał żaden z kaloryferów. Zimno mnie aż telepało. Na dodatek, Paolo poszedł na wykład i miał wrócić po 17, a więc byliśmy skazani na czekanie na niego. Poszliśmy do iego o 17:35, prosił żebyśmy poczekali 15 minut. Poczekaliśmy. W sumie, czekanie było przyjemne. W korytarzu pracowników działały ustawione grzejniki, innymi słowy było ciepło. Dało się odczuć wyraźną różnicę temperatur. O 18:50 weszliśmy do jego gabinetu. Pokazaliśmy wyniki naszej pracy. Nie ukrywam, że Paolo nie był wniebowzięty. Troszkę sam się do naszego sukcesu przyłożył dostosowując nasze Ferrari do silnika od Tico. W każdym razie, polecił co mamy zrobić i po 19 byliśmy wolni. Jako, że na ten dzień byliśmy umówieni z Maćkiem i Zeną na wspólną kolację u nas, tak więc szybko zbieraliśmy się do domu, żeby zdąrzyć coś upichcić. Zena odmówił nam swojego towarzystwa, dość dobrze to motywując. Z Maćkiem umówiliśmy się na Anaginie, na którą sami dotarliśmy punktualnie na 20. W domu przystąpiliśmy do przygotowywania posiłku i oprowadzania po naszym lokum Maćka.
Kiedy kolacja była gotowa, zasiedliśmy do stołu.
Nasza kolacja to nie imitacja
Nasza kolacja, to nie imitacja
Kolacja w tym wypadku oznaczała to, co rozumieją pod pojęciem kolacji Włosi. Dla nas był to raczej obiad. Staraliśy się by wyszło jak najlepiej i chyba się udało. Zrobiliśmy kotlety z piersi kurczaka z ziemniaczkami i sałatką, a do tego opróżniliśmy kilka butelek wina. Pogadaliśy jeszcze troszkę, a potem poszliśmy odprowadzić Maćka na przystanek.
Kiedy wróciliśmy pozmywaliśmy gary i położyliśmy się spać.

   
Powered by:  statystyki www stat.pl    Nvu   Asus